Cześć kochane !
Dzisiaj co nie co na temat Oleju Tamanu. Moja przygoda z nim zaczęła się przy okazji internetowych zakupów na stronie ladymakeup . Wrzuciłam go do koszyka pod wpływem chwili, zachęcona jego naprawdę licznymi pozytywnymi opiniami na wizażu.
Swoją recenzję zacznę od opakowania olejku, które oceniam jak najbardziej na +, mały szklany flakonik z dozującą pipetką, która umożliwia nam wydobycie takiej ilości produktu jakiej akurat potrzebujemy. Zaraz po otworzeniu olejku czuć ( jak dla mnie ) delikatny zapach, który osobiście kojarzy mi się z Maggi bądź przyprawą do kurczaka. Aromat ten jest znośny, nie duszący, ulatnia się jakiś czas po aplikacji oleju.Konsystencja olejku jest dosyć rzadka, łatwo rozprowadza się na buźce. Jedna pipetka smiało wystarczy na pokrycie całej twarzy. W moim przypadku olej ładnie się wchłaniał, budząc się rano nie było po nim śladu.
Teraz przejdźmy do sedna sprawy, dosłownie po dwóch zastosowaniach oleju na mojej twarzy pojawiło się sporo niedoskonałości, początkowo winę zrzuciłam na zbliżający się okres. Mimo upływu czasu stan mojej cery nie polepszył się wtedy wówczas zaczęłam zastanawiać się czy Tamanu nie maczał w tym palców;-) Zrezygnowałam więc z bezpośredniej aplikacji oleju na twarz, zaczęłam mieszać go z kremem. Niestety zmiana ta w niczym mi nie pomogła, postanowiłam całkowicie zrezygnować z tego specyfiku. Z czasem na twarzy wszystko się ładnie wygoiło, i powiem szczerze że nie mam odwagi dać mu drugiej szansy. Podczas zastosowania nie zauważyłam rownież jakiegoś spektakularnego nawilżenia skóry. Olej postanowiłam przekazać mamie, zobaczymy jak poradzi sobie z jej dojrzałą cerą :-)
Patrząc na te pozytywne opinie na różnych stronach internetowych dochodzę do wniosku, iż poprostu moja wymagająca cera nie lubi się z wszelkimi olejkami, które zawsze mnie zapychają.
Opis producenta również brzmi bardzo zachęcająco :
Olej tamanu marki PAESE. Olej o właściwościach gojących, przeciwzapalnych, antybakteryjnych, antyoksydacyjnych oraz regenerujących skórę. Olej powstał w wyniku tłoczenia na zimno pestek z owoców drzewa tamanu pochodzącego z ekologicznych upraw tropikalnych rejonów południowej Azji, Afryki oraz wysp Pacyfiku. Jest bogatym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Pomimo gęstej, tłuszczowej formy, wchłania się dobrze w skórę, dając poczucie nawilżenia, uelastycznia i odżywia. Olej posiada naturalny korzenny intensywny zapach.
Olej może być stosowany na twarz, okolice oczu, szyję, dekolt, jak i na całe ciało oraz skórę głowy.Przeznaczony do pielęgnacji skóry tłustej, trądzikowej, mieszanej, dojrzałej, zniszczonej, z problemami skórnymi.
Zastosowanie :
- stosowany bezpośrednio na skórę: kilka kropli rozgrzej między palcami i aplikuj na lekko wilgotną skórę twarzy, szyi, dekoltu oraz okolice oczu, delikatnie wklepując,
- jako nawilżacz w połączeniu z wybranym kremem pielęgnującym (wymieszaj kilka kropli z kremem, lub zaaplikuj bezpośrednio na twarz i po jego wchłonięciu nałóż krem),
- dodatek do balsamu do ciała (wymieszaj małe porcje balsamu i olejku na dłoni i od razu aplikuj na ciało)
A wy dziewczynki miałyście już styczność z tym cudownym specyfikiem ? Jakie są wasze spostrzeżenie na temat jego działania ?
Szkoda, że jednak się u Ciebie nie sprawdził :))
OdpowiedzUsuńSzkoda.. Po przeczytaniu tych wszystkich opini myślałam że zdziała cuda
UsuńPierwsze słyszę o takim produkcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))
Używałam oleju tamanu innej firmy ale też się nie sprawdził tak jak powinien. Swoje problemy z trądzikiem pokonałam kremem ze śluzem z ślimaka :)
OdpowiedzUsuńSuper, że kremik pomógł na trądzik :)
UsuńMoże to kwestia przyzwyczajenia skóry do działania specyfiku. Zanim skóra zacznie pozytywnie reagować, substancje aktywne w olejku ją podrażniają, podobnie jak preparaty z kwasami.
OdpowiedzUsuńByć może tak właśnie jest.
Usuńja bardzo lubue ten olej;)
OdpowiedzUsuńMiałam go wczoraj kupić, ale ostatecznie się rozmyśliłam, może i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMiałam na niego ochotę, ale już mi minęła. :D
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Nie używałam i napewno nie sięgnę po niego.
OdpowiedzUsuńHm... a ja miałam na niego chrapkę.
OdpowiedzUsuńJuż od długiego czasu słyszę same pochwały o nim, ale teraz nie wiem..Może faktycznie jak piszesz wszystkie oleje mają u Ciebie tendencję do zapychania, bo moja cera olejki bardzo lubi. :)
Słyszałam o tym olejku, ale u większości dziewczyn także się nie sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym olejkiem :)
OdpowiedzUsuńszkoda że się nie sprawdził, też mam problem z "wymagającą" skórą twarzy :(
OdpowiedzUsuńps zaobserwowałam :)
Chciałam go wypróbować zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, ale teraz nie żałuję, że zaniechałam tego pomysłu :P
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Paese, chyba przetestuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam olej tamanu dawno temu, ale z innej firmy.
OdpowiedzUsuńFakt, że zapach przyjemny nie jest, ale bywają gorsze, więc z tym jakoś się dogadałam. :-)
U mnie tez się nie sprawdził, chociaż moja skóra akurat bardzo lubi się z innymi olejami.
OdpowiedzUsuńnie znam...
OdpowiedzUsuń